Etykiety

niedziela, 29 stycznia 2012

Rower!

Stało się! Od paru dni jestem maniakiem MTB. Za dwa miesiące wygrywam Harpagan, a latem wjeżdżam na Mt. Blanc! (- ta jasne:) K.)

...

Wybór roweru poparty został licznymi konsultacjami (-całe szczęście się w końcu zdecydował... ufff. K.) społecznymi i dużą dawką naprędce wchłoniętej wiedzy ;) Jak się będzie sprawował? To się niestety dopiero okaże - jak na złość dzień po zakupie przyszedł piekielny mróz (żesz w mordę!). Tak czy siak będą pot, krew i łzy ;)

Malinowe Marsze

Tegoroczną przygodę z InO czas zacząć! Na pierwszy ogień poszły Malinowe Marsze - pierwsze z pomorskiego cyklu pucharowego. Karolina była niestety zajęta pracą (chociaż miała wkład w sukces - dzięki za herbatę!) więc poszliśmy w dwójkę z Wolumenem Cybersztajnem ;) Bazę zlokalizowano w typowo nadmorskiej knajpie "Harnaś". Całkiem miłe miejsce. Frekwencja nie była oszałamiająca ale pogoda nie zachęcała do spacerów.

Nastawialiśmy się na trasę zaawansowaną, przecież po zeszłorocznym Bąblu wiedzieliśmy już wszystko co trzeba żeby wygrać! Pełni zapału zerknęliśmy na czyjąś mapę TZ i... Ostatecznie lęk wygrał z ambicją i wyruszyliśmy na trasę początkującą (zwaną też przetrudną ;) Wyzwań nie było, no może poza tym że ostro nas zmylił brak punktów mylnych i stowarzyszy!

Trasę przeszliśmy w godzinę. Wszystkie punkty OK. Na mecie czekała gorąca kawa i superciacho. Przy okazji przetestowaliśmy świeżo zakupione raczki - bombowa rzecz, polecam! Pomagają nawet przy błocie.